Witajcie,
Pierwszego posta opublikowałem ponad półtora roku temu i nie mogłem rozpocząć pisania ale teraz będąc na chwilowym urlopie od codziennej rutyny związanej z pracą mam nadzieję, że cyklicznie będę zamieszczał moje opinie.
Z Jeffem Abbotem dotychczas spotkałem się przy lekturze jednej z jego książek, a mianowicie był to "Strach". Czytałem ja ponad 2 lata temu i autor utkwił mi na tyle w głowie aby sięgnąć po jego kolejne dzieło. Duży wpływ oczywiście na zakup tej pozycji miała promocyjna cena oraz rekomendacja mojego guru thrillera Harlana Cobena.
Sama książka trzyma w napięciu do końca i czyta się ja bardzo sprawnie (2 wieczory i w zasadzie koniec). Mocnym punktem powieści są na pewno bohaterowie. Ben zwykły człowiek próbujący podnieść się po szoku wywołanym zabójstwem dopiero co poślubionej żony, a z drugiej strony człowiek widmo, tajemniczy "Pielgrzym" (postać podobna bardzo do Jacka Reachera z powieści Lee Childa). Tych 2 ludzi nie połączył przypadek ale misternie ułożony plan mający na celu zniszczenie ich obydwu. Bohaterowie drugoplanowi byli dla mnie w zasadzie tłem. Niby sprawnie stworzeni każdy ze swoją historią z przeszłości ale czegoś im brakowało tak aby w jakiś sposób wywołać u mnie emocje.
Czytelnik od razu zostaje wrzucony na głęboką wodę. Na pierwszych stronach mamy morderstwo, następnie opis snajpera na dachu przygotowującego się do oddania śmiertelnego strzału. Fabuła jest w miarę spójna natomiast mnogość różnych sytuacji i uwikłania dużej ilości agencji, grup terrorystycznych może wprowadzić czytelnika w konsternację. Dla mnie osobiście tego było zbyt wiele i czasami się gubiłem w tej misternie tkanej przez autora sieci wątków. Lubię thrillery, w których mogę rozwiązywać zagadkę razem z głównym bohaterem, tutaj praktycznie po 100 stronach mamy wszystko podane na tacy i pytanie tylko czy będzie Happy End czy też nie?
Na plus dla Pana Abbotta mogę również zaliczyć narrację w formie retrospekcji, która bardzo mi odpowiada i te fragmenty czytałem z największą przyjemnością. Wydawnictwo Albatros również stanęło na wysokości zadania, jeśli chodzi o jakość oprawy i wydania książki.
Podsumowując "Zderzenie" to całkiem przyjemne "czytadło" na góra 2,3 wieczory lub 2 wyjścia na plażę. Jeśli będziecie mieli możliwość nabycia tej książki w okazyjnej cenie, bądź wypożyczenia jej z biblioteki lub od znajomego to was do tego zachęcam. W przeciwnym razie możecie sobie darować. Niestety z rekomendacją Harlana Cobena muszę się tutaj nie zgodzić.
Ocena 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz