czwartek, 17 stycznia 2013

Nie będzie recenzji Pana Lodowego Ogrodu

Niestety nie będzie recenzji 'Pana Lodowego Ogrodu części 4. Zbyt dużo myśli kłębi mi się w głowie i nie mogę tego złożyć w jedną spójną całość. Mogę tylko napisać ,że cykl "Pan Lodowego Ogrodu" to najlepsza polska seria fantasy jaką kiedykolwiek przeczytałem!

środa, 16 stycznia 2013

Promocja w Siedmiorogu


Wydawnictwo Siedmioróg 
przygotowało dla młodych czytelników i czytelniczek specjalną promocję na tegoroczne ferie zimowe. 
W zakładceFerie z Książkąmożna znaleźć ponad 400 tytułów z rabatem 22%, a przy zamówieniach wynoszących minimum 45zł koszty dostawy ponosi  księgarnia Siedmiorog.pl
W promocji do nabycia min. cała seria Pan Samochodzik autorstwa Zbigniewa Nienackiego, 100 bajek Jana Brzechwy, duży wybór lektur szkolnych i książek edukacyjnych dla najmłodszych. 
Dodatkowo przy rejestracji konta Wydawnictwo przygotowało dodatkowe rabaty, które każdy subskrybent znajdzie w swojej skrzynce pocztowej.
Szczegóły promocji znajdują się tutaj


niedziela, 13 stycznia 2013

Polowanie Simon Scarrow recenzja

Simon Scarrow jest angielskim pisarzem piszącym głównie thrillery historyczne, mieszkającym na co dzień w Norfolku. W Polsce zostały wydane 4 jego powieści z cyklu 'Orły Imperium",  przedmiotem tej recenzji jest 3 część sagi - "Polowanie".

Przyznam, że pierwszą książkę Scarrowa kupiłem, ponieważ zachęciła mnie do tego okładka. Jako miłośnik książek rozgrywających się w antycznym Rzymie postanowiłem dać Anglikowi szansę. Je się ponoć oczami i Wydawnictwo Publicat zachęciło mnie do spróbowania swojego wyrobu. Cykl przypadł mi do gustu, czego owocem jest tekst na temat 3 części cyklu.

Akcja została umieszczona w czasie podboju Wielkiej Brytanii przez Legiony Rzymskie. Wydarzenia śledzimy z perspektywy 2 głównych bohaterów czyli centuriona Macro i jego optiona Katona. Scarrow  daje nam również możliwość śledzenia wydarzeń przez pryzmat legata Wespazjana (przyszłego Cesarza rzymskiego). Fabuła 3 części jest mocno naciągana, a mianowicie okręt rzymski rozbija się podczas sztormu u wybrzeża kontrolowanego przez dzikich Durotrygów, a jako jedyni tragedię przeżywają żona i dzieci naczelnego wodza kampanii Aulusa Plaucjusza oraz jeden z wyżej postawionych rzymskich notabli. Oczywiście zaraz zostają wzięci do niewoli przez siejących postrach na całej wyspie Druidów, którzy żądają za ich uwolnienie wydania swoich pobratymców schwytanych podczas bitwy o Meadwey.

Dwójka sympatycznych protagonistów zostaje wysłana na ratunek krewnym Plaucjusza i tylko tyle mogę zdradzić, żeby nie zepsuć przyjemności z lektury. Scarrow sprawnie operuje słowem, tworzy plastyczne opisy i barwne dialogi. Natomiast problem z jego twórczością polega na tym, że jego legioniści przypominają bardziej zwykłych marines czy inne współczesne wojsko. Dialogi występujące w "Polowaniu" można śmiało zastosować do powieści o współczesnych komandosach. Naciąganą fabułę Scarrow zrekompensował mi świetnymi scenami batalistycznymi i relacjami między bohaterami. W pewnym momencie sens ich poszukiwań przestał mi przeszkadzać i została przyjemność z lektury.

Autor bardzo dobrze poradził sobie z odzwierciedleniem taktyki rzymskich wojsk. Rzymianie posiadali zdyscyplinowane regularne wojsko, potrafiące walczyć w szyku i trzymać mur tarcz aby zminimalizować własne straty. Pisarz w "Polowaniu" pokazuje jak bardzo istotna była dyscyplina na polu bitwy. Scarrow spójnie i logicznie obrazuje również mechanikę armii, jej zależność od dostaw żywności , od doboru taktyki do panującego klimatu. 

Bohaterowie całej serii czyli Marco o Katon trochę przypominają Asteriksa i Obeliksa albo Kajko i Kokosza. Macro to człowiek prosty, bezkompromisowy. Zależy mu tylko na dobrym winie, bijatykach i lokalnych dziewkach. Katon zaś to młody syn wyzwoleńca, walczący na każdym kroku z dylematami natury moralnej, bardzo wrażliwy i ma skłonności do działań heroicznych, nie do końca przemyślanych, co oczywiście doprowadza do szewskiej pasji Macro. Ci dwaj przesympatyczni legioniści nie pasują mi do roli krwawych morderców w jakich przeistacza ich autor podczas opisywanych scen batalistycznych.

Ogólnie powieść Scarrowa stoi na bardzo przyzwoitym poziomie i jeśli ktoś szuka ciekawej lektury historycznej na długie zimowe wieczory to jak najbardziej zachęcam do kupna bądź wypożyczenia.
Ocena 7/10

środa, 9 stycznia 2013

Powrót Króla:)

Po długiej przerwie postanowiłem powrócić do pisania. Od teraz na moim blogu znajdziecie informacje na temat najciekawszych promocji w księgarniach internetowych i recenzje ukierunkowane pod kątem decyzji zakupowej. Teksty będą krótsze ale mam nadzieje bardziej treściwe. Już jutro zabiorę się do pisania recenzji najnowszej powieści Jarosława Grzędowicza "Pan lodowego ogrodu tom 4". Tej książki nikomu nie trzeba przedstawiać, a cykl jako całość stanowi w polskiej literaturze fantasy najważniejsze wydarzenie od czasów sagi o Wiedźminie. Zaglądajcie jutro wieczorem:)

niedziela, 2 września 2012

James Thompson - Anioły Śniegu

James Thompson jest amerykańskim pisarzem, mieszkającym na co dzień w Finlandii. Jestem fanem kryminałów rozgrywających się w skandynawii, więc zachęcony informacją z okładki - "Lektura obowiązkowa dla fanów Mankella, Larssona i Nesbo" zabrałem się z zapałem do czytania.

Akcja "Aniołów Śniegu" rozgrywa się w niewielkim miasteczku, za kręgiem polarnym akurat podczas "Kaamos" nocy polarnej, wszechobecnej ciemności, pory przygnębienia. Główny bohater, inspektor Kari Vaara rozpoczyna śledztwo w sprawie makabrycznego morderstwa młodej, somalijskiej imigrantki, lokalnej gwiazdki filmowej. Jednocześnie, żona policjanta, amerykanka Kate spodziewa się dziecka. Stawia to bohatera w trudnym położeniu, ponieważ musi w pełni zaangażować się w sprawę zabójstwa i jednocześnie opiekować się żoną, która nie mówi po Fińsku i czuje się osamotniona w kraju gdzie panuje mrok. Wkrótce okazuje się, że w sprawę zamieszana jest również była żona inspektora oraz człowiek dla którego go zostawiła, człowiek, któremu Kari groził śmiercią.

James Thompson maluje portret surowej północy bardzo plastycznie i sugestywnie. Autor opisuje Finów jako naród niechętny obcokrajowcom. Nację, w której ksenofobia i rasizm są na porządku dziennym, a alkoholizm zbiera swoje ponure żniwo. Na osiedlu, gdzie  wychował się główny bohater spotykamy praktycznie samych ludzi uzależnionych od alkoholu, włącznie z ojcem inspektora lub ludzi z zaburzeniami osobowościowymi. Finowie bardzo rzadko okazują emocje, przekonuje się o tym boleśnie Kate, gdy trafia do szpitala. Później opowie Kariemu, że traktowano ją jak robota. Kobietę przeraża perspektywa urodzenia dziecka w tak pozbawionym ludzkich odruchów miejscu, jakim jest lokalny szpital. Sam inspektor opisując swoich "krajanów" mówi o problemach alkoholowych i osiąganiu szczęścia przez ludzi w pijaństwie. Nie brakuje również skrajnych odłamów różnych religii, np. islamu czy luteranizmu. Finlandia wg Jamesa Thompsona to smutne, przygnębiające miejsce, gdzie człowiek szuka szczęścia na dnie kieliszka i nie toleruje innych.

Piątka z plusem dla autora za stworzenie nowego ciekawego bohatera. Kari Vaara ma wszystko czego potrzebuje twardy i bezkompromisowy gliniarz. Zabił człowieka w samoobronie, jest rozwiedziony w tragicznych okolicznościach, był sportowcem i nałogowo pali. Powiedzmy taki mix Wallandera i Harego Hole. Zasadnicza różnica pomiędzy ostatnimi dwoma, a bohaterem Thompsona to jego udane obecne życie osobiste i brak skłonności do pociągania z butelki. Trudnych chwil inspektorowi autor nie szczędzi poczynając od ciężkiego dzieciństwa (ojciec alkoholik, śmierć siostry), a kończąc na dramatycznych okolicznościach rozwodu z długoletnia partnerką. Pomimo traumatycznych przeżyć Vaara jest porządnym gościem budzącym zaufanie i sympatię.

Intryga kryminalna stoi na przyzwoitym poziomie. Mniej więcej po 2/3 książki można domyślić się kto zabił i dlaczego, lecz kolejne wydarzenia dla mnie przynajmniej były zaskakujące i koniec końców, autorowi udało się mnie zaskoczyć. Śledztwo prowadzone jest w realistycznie (nie prowadziłem nigdy śledztwa, więc ciężko mi się wypowiadać, ale kolejne kroki policjantów są dla mnie logiczne i łączą się w łańcuch przyczynowo - skutkowy). Tempo fabuły również mi odpowiadało po wprowadzeniu w klimat Finlandii, kolejne wypadki rozgrywają się w bardzo szybkim tempie.

Lekki niedosyt pozostawiają relacje Kariego z żoną. Spodziewałem się większego wpływu śledztwa na ich życie osobiste, szczególnie kiedy dziecko w drodze. Największą wadą opisywanej pozycji jest stosunek cena/objętość. 333 strony za 37,80 to jak dla mnie bardzo dużo szczególnie, że książkę można skończyć bez wysiłku w jeden wieczór.

Podsumowując, polecam każdemu "Anioły Śniegu". To udany  kryminał, rozgrywający się w ciekawej scenerii. Nie musisz być fanem skandynawskiego noir aby się dobrze bawić. Musisz tylko drogi czytelniku przemyśleć, czy warto książkę kupić, czy może udać się do pobliskiej biblioteki.

Ocena- 8/10

wtorek, 28 sierpnia 2012

Henning Mankell - Mężczyzna, który się uśmiechał

"Mężczyzna, który się uśmiechał" to moje szóste spotkanie z Henningiem Mankellem i na pewno nie ostatnie.Kryminały to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Satysfakcję z czytania daje mi rozwiązywanie zagadek razem z głównym bohaterem oraz ciekawość i pytania w stylu: "kto zabił", "czy na pewno to on/ona?". Cenię również stworzenie atmosfery napięcia i dobrego tła do opisywanych wydarzeń. Czytając tą książkę, zdałem sobie sprawę co mnie jeszcze przyciąga do tego typu lektur, a mianowicie wykreowani bohaterowie. Joe Nesbo ma swojego Harrego Hole, Marek Krajewski Eberharda Mocka, a Agatha Christie - Herculesa Poirota. To w dużej mierze te postacie dają mi radość z czytania tego typu literatury.

Mankell już na pierwszych stronach podaje czytelnikowi rozwiązanie szarady kryminalnej. Od początku wiemy kto zabił i dlaczego, nie znamy jedynie szczegółów. Skoro jest to kryminał po co czytać dalej ? Powód był jeden - Kurt Wallander. Główny bohater powieści sprawia, że strony przewracają się same, a mnie trzeba siłą odciągać od książki. Na początku obserwujemy zniszczonego komisarza, popadającego w alkoholizm i depresję po wydarzeniach opisanych w 'Białej Lwicy". Jest bliski zrezygnowania z pracy w policji i nie ma pomysłu na dalszą egzystencję. Nie wierzy, że nadal jest dobrym człowiekiem, coś się w nim wypaliło. Krajobraz jego zmaltretowanej duszy współgra z wietrznym i surowym krajobrazem skandynawii. Wallander odmawia pomocy w wyjaśnieniu tajemniczej śmierci ojca, człowiekowi, którego mógł uważać za jednego ze swoich nielicznych przyjaciół. Kiedy ma już składać podpis na rezygnacji, dowiaduje się o zamordowaniu Stena Torstensona, któremu nie udzielił wsparcia.  Jego wewnętrzny imperatyw nakazuje mu dowiedzieć się prawdy i poprowadzić śledztwo w sprawie zabójstwa przyjaciela.

Szwedzki pisarz mistrzowsko porusza również problemy społeczne Szwecji lat 90, czyli powstawanie wielkich imperiów finansowych, korporacji, często finansujących nielegalne operacje. Ilustruje również kwestię równouprawnienia kobiet i mężczyzn, wprowadzając kolejną bohaterkę, świeżo upieczona absolwentkę szkoły policyjnej Ann-Britt. Kurt Wallander znajduje w niej oparcie i z każdą chwilą jego szacunek do niej rośnie. Jego zdania nie podzielają jednak inni męscy bohaterowie, posuwając się nawet do próby poróżnienia komisarza i młodej policjantki. Mankell w recenzowanej powieści ilustruje potężną organizację biznesową, dla której życie ludzkie jest nic nie warte, a człowiek uważany za filantropa i dobroczyńcę narodu, może mieć drugie oblicze. 

Zdecydowanie największym plusem książki jest postać komisarza Wallandera. To człowiek z krwi i kości, a na dodatek autor po prostu lubi go chyba torturować (coś w tym jest, że skandynawscy pisarze nie szczędzą swoim bohaterom cierpień, np. Nesbo Harremu Hole, czy Stieg Larsson Elizabeth Salander). Nie udało mu się małżeństwo, ma bardzo trudne relacje z ojcem oraz jedyną córką, rodzi się w nim uczucie do Baiby Liepy, żony tragicznie zmarłego estońskiego policjanta, ale nie potrafi w żaden sposób jej tego zasygnalizować. Do tego zostaje zamordowany kolejny z jego nielicznego grona znajomych, a na domiar złego sam pogrąża się w alkoholowej mgle. Wallander obserwuje przemiany zachodzące w społeczeństwie i komentuje je, działa porywczo, nie zawsze zgodnie z przepisami. Szwedzki policjant nie jest połączeniem Chucka Norrisa i Sylvestra Stalonne (nie jest "Niezniszczalny"), więc w swoich bohaterskich szarżach bywa nieporadny i często dostaje po głowie, ale ma coś w sobie, że chce się czytać i kibicować temu zgorzkniałemu facetowi w średnim wieku.

Na minus mogę jedynie wskazać zakończenie książki. Nie spodobał mi się sposób rozegrania przez autora dramatycznego finału.  Śledztwo było prowadzone zbyt realistycznie, aby potem zakończyć je w sposób rodem z amerykańskich hitów filmowych klasy B.

Podsumowując. "Mężczyzna, który się uśmiechał" to bardzo dobra książka i polecam ją każdemu.  Musicie jednak przymknąć oko na zakończenie, aby w pełni delektować się surowym sakndynawskim krajobrazem i historią ostatniego Szwedzkiego sprawiedliwego - Komisarza Wallandera.

Ocena 7/10

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Michal Protasiuk - Punkt Omega

Punkt Omega
Cały dzień myślałem co napisać o tej książce i w dalszym ciągu mam spory mętlik w głowie. Przede wszystkim tej pozycji nie mogę w żaden sposób zaszufladkować. Michał Protasiuk napisał książkę, którą równie dobrze mogę określić mianem kryminału, jak i powieści filozoficznej ze szczyptą science - fiction.

Akcja recenzowanej pozycji dzieje się w nieokreślonym czasie, w mieście rządzonym przez burmistrza, któremu nie dość, że sprawuje władzę absolutną to jeszcze jego doktryny filozoficzne wykładane są na studiach, w gimnazjach, na ulicach. Głównym bohaterem jest Genipo Herz (wydaje mi się, że od pewnej jednostki układu SI) nauczyciel przyrody w 1 Gimnazjum. Poznajemy go w momencie gdy w metropolii trwają tzw. "wyścigi z bykami" 2 dniowe współczesne igrzyska ku czci burmistrza. Na ulicach panuje motłoch, a organy pilnujące porządku mogą wyjść z koszar dopiero na drugi dzień. Genipo spieszy się na spotkanie z Ludwikiem, przyjacielem ze studiów, którego nie widział kilka lat. Niestety kolega ginie na oczach Herza, a on nie jest w stanie zapobiec temu nieszczęśliwemu z pozoru wypadkowi i tak rozpoczyna się pościg nauczyciela za prawdą.

Początek powieści sugeruje kryminał natomiast im dalej w las tym więcej.... filozofii. Bohaterowie Protasiuka to praktycznie sama kadra pedagogiczna, Profesor Kryptolog, szef Policji opętany stałością entropii i termodynamiką, przyjaciel matematyka kwestionujący istnienie wszechświata. Jedynymi postaciami nie mającymi nic wspólnego z nauką są tu kobiety, narzeczona Genipa, jej matka, czy żona zamordowanego na poczatku Ludwika.

W miarę rozwoju akcji na dalszy plan schodzi wątek kryminalny i pierwsze skrzypce zaczyna odgrywać wykreowany świat. Uniwersum, w którym władza posuwa się tak daleko aby ze słownika wykreślać takie wyrazy jak, "wybór", "sprawiedliwość". Autor opisuje próbę zniewolenia społeczeństwa w tak sprytny sposób aby ludzie uwierzyli, że każde ich działanie nie może być jednoznacznie zdefiniowane ani jako dobre ani jako złe. Po prostu tak musi być, tak należy uczynić i nic nie można na to poradzić. Tak działa determinizm, a człowiek jest tylko trybikiem w wielkiej machinie świata. Tej doktrynie przeciwstawiają się nasi bohaterowie, udowadniając nawet matematycznie błędne założenie władzy. Niestety żaden intelektualista nie ma odwagi aby ujawnić swojej tezy ponieważ obawia się reperkusji ze strony władz.
W książce znajdziemy również odwołania do Biblii ,do zesłania Chrystusa na ziemię i odkupienia grzechów ludzkości.

Książka napisana jest dobrze, wątki filozoficzne nie nudzą i można bez trudności przebrnąć nawet przez najbardziej zażarte dysputy bohaterów. Natomiast wg. mnie zakończenie pozostawia wiele do życzenia. Kolejnym miunsem opisywanej pozycji są poniekąd postacie. Nie wywołują u czytelnika żadnych emocji sprawiających, że chce się przewracać kartki i przeżywać kolejne perypetie głównych herosów. Nie dowiedziałem się również nic o świecie, w którym toczy się akcja, co być może było celowym zamierzeniem, autora natomiast ja lubię poznać genezę wykreowanego uniwersum, a tutaj tego mi niestety zabrakło.

Podsumowując, książkę Protasiuka polecam ludziom, którzy mają trochę wolnego czasu i lubią zastanawiać się głębiej nad otaczającą nas rzeczywistością i procesami społecznymi, które obserwujemy codziennie w mediach, internecie, telewizji. Amatorom dobrych kryminałów i czytelnikom poszukującym rozrywki, ciekawej zagadki czy wyrazistych bohaterów odradzam recenzowaną pozycję.

Ocena 6/10