James Thompson jest amerykańskim pisarzem, mieszkającym na co dzień w Finlandii. Jestem fanem kryminałów rozgrywających się w skandynawii, więc zachęcony informacją z okładki - "Lektura obowiązkowa dla fanów Mankella, Larssona i Nesbo" zabrałem się z zapałem do czytania.
Akcja "Aniołów Śniegu" rozgrywa się w niewielkim miasteczku, za kręgiem polarnym akurat podczas "Kaamos" nocy polarnej, wszechobecnej ciemności, pory przygnębienia. Główny bohater, inspektor Kari Vaara rozpoczyna śledztwo w sprawie makabrycznego morderstwa młodej, somalijskiej imigrantki, lokalnej gwiazdki filmowej. Jednocześnie, żona policjanta, amerykanka Kate spodziewa się dziecka. Stawia to bohatera w trudnym położeniu, ponieważ musi w pełni zaangażować się w sprawę zabójstwa i jednocześnie opiekować się żoną, która nie mówi po Fińsku i czuje się osamotniona w kraju gdzie panuje mrok. Wkrótce okazuje się, że w sprawę zamieszana jest również była żona inspektora oraz człowiek dla którego go zostawiła, człowiek, któremu Kari groził śmiercią.
James Thompson maluje portret surowej północy bardzo plastycznie i sugestywnie. Autor opisuje Finów jako naród niechętny obcokrajowcom. Nację, w której ksenofobia i rasizm są na porządku dziennym, a alkoholizm zbiera swoje ponure żniwo. Na osiedlu, gdzie wychował się główny bohater spotykamy praktycznie samych ludzi uzależnionych od alkoholu, włącznie z ojcem inspektora lub ludzi z zaburzeniami osobowościowymi. Finowie bardzo rzadko okazują emocje, przekonuje się o tym boleśnie Kate, gdy trafia do szpitala. Później opowie Kariemu, że traktowano ją jak robota. Kobietę przeraża perspektywa urodzenia dziecka w tak pozbawionym ludzkich odruchów miejscu, jakim jest lokalny szpital. Sam inspektor opisując swoich "krajanów" mówi o problemach alkoholowych i osiąganiu szczęścia przez ludzi w pijaństwie. Nie brakuje również skrajnych odłamów różnych religii, np. islamu czy luteranizmu. Finlandia wg Jamesa Thompsona to smutne, przygnębiające miejsce, gdzie człowiek szuka szczęścia na dnie kieliszka i nie toleruje innych.
Piątka z plusem dla autora za stworzenie nowego ciekawego bohatera. Kari Vaara ma wszystko czego potrzebuje twardy i bezkompromisowy gliniarz. Zabił człowieka w samoobronie, jest rozwiedziony w tragicznych okolicznościach, był sportowcem i nałogowo pali. Powiedzmy taki mix Wallandera i Harego Hole. Zasadnicza różnica pomiędzy ostatnimi dwoma, a bohaterem Thompsona to jego udane obecne życie osobiste i brak skłonności do pociągania z butelki. Trudnych chwil inspektorowi autor nie szczędzi poczynając od ciężkiego dzieciństwa (ojciec alkoholik, śmierć siostry), a kończąc na dramatycznych okolicznościach rozwodu z długoletnia partnerką. Pomimo traumatycznych przeżyć Vaara jest porządnym gościem budzącym zaufanie i sympatię.
Intryga kryminalna stoi na przyzwoitym poziomie. Mniej więcej po 2/3 książki można domyślić się kto zabił i dlaczego, lecz kolejne wydarzenia dla mnie przynajmniej były zaskakujące i koniec końców, autorowi udało się mnie zaskoczyć. Śledztwo prowadzone jest w realistycznie (nie prowadziłem nigdy śledztwa, więc ciężko mi się wypowiadać, ale kolejne kroki policjantów są dla mnie logiczne i łączą się w łańcuch przyczynowo - skutkowy). Tempo fabuły również mi odpowiadało po wprowadzeniu w klimat Finlandii, kolejne wypadki rozgrywają się w bardzo szybkim tempie.
Lekki niedosyt pozostawiają relacje Kariego z żoną. Spodziewałem się większego wpływu śledztwa na ich życie osobiste, szczególnie kiedy dziecko w drodze. Największą wadą opisywanej pozycji jest stosunek cena/objętość. 333 strony za 37,80 to jak dla mnie bardzo dużo szczególnie, że książkę można skończyć bez wysiłku w jeden wieczór.
Lekki niedosyt pozostawiają relacje Kariego z żoną. Spodziewałem się większego wpływu śledztwa na ich życie osobiste, szczególnie kiedy dziecko w drodze. Największą wadą opisywanej pozycji jest stosunek cena/objętość. 333 strony za 37,80 to jak dla mnie bardzo dużo szczególnie, że książkę można skończyć bez wysiłku w jeden wieczór.
Podsumowując, polecam każdemu "Anioły Śniegu". To udany kryminał, rozgrywający się w ciekawej scenerii. Nie musisz być fanem skandynawskiego noir aby się dobrze bawić. Musisz tylko drogi czytelniku przemyśleć, czy warto książkę kupić, czy może udać się do pobliskiej biblioteki.
Ocena- 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz