Lubię książki w których zwyczajny człowiek jest postawiony w sytuacji
dramatycznej i zadaję sobie pytanie co ja bym zrobił na jego miejscu?
Nie inaczej jest w opisywanej powieści. Młody filmowiec Evan Casher
otrzymuje niepokojący telefon od matki, która każe mu pakować walizki i
jak najszybciej zjawić się w jej domu. Bohater zostawia krótką wiadomość
ukochanej i wyrusza zaniepokojony do lokum swoich rodziców. Odnajduje
zamordowaną rodzicielkę i zaraz potem sam o mały włos nie pada ofiarą dwójki
morderców. Ratuje go tajemniczy łysy mężczyzna, któremu Evan nie ufa i
wkrótce znowu pakuje się w kolejne tarapaty.
Czytając
"Panikę" można odnieść wrażenie, że autor zabiera czytelnika na swoistą
przejażdżkę roller coasterem. Akcja nawet na moment nie zwalnia, intryga
goni intrygę i kolejne watki zazębiają się tworząc spójną
całość. Najmocniejszym punktem książki jest bez wątpienia sam
Evan. Na początku zagubiony, zdezorientowany, błądzący jak dziecko we
mgle. Odwracając kolejne strony czytelnik obserwuje prawdziwą
metamorfozę bohatera. Casher zaczyna błyszczeć inteligencją, wyrachowaniem i wreszcie rusza do kontrataku. Jeff Abbott wykreował
bardzo wyraziste postacie. Ukochana Evana, Carrie rozdarta w środku, pomiędzy miłością i pracą, stara się pogodzić sama ze sobą. Psychopatyczny Dezz (tego człowieka nie chciałbym spotkać w ciemnej
bramie), czy wreszcie arcy wróg Cashera - Steven Jargo prawdziwy Criminal
Mastemind. Autorowi udało się porwać mnie w skonstruowany świat i wzbudzić
emocje. Czułem sporą sympatię dla Evana, nienawiść do jego przeciwników i współczucie dla Carrie.
Nie jestem koneserem
książek traktujących o rozgrywkach szpiegowskich, CIA itp. Nigdy nie mogłem się przekonać np. do Roberta Ludluma czy
Toma Clancy. W "Panice" wątek konspiracyjny jest tłem dla
tragedii młodego człowieka i dlatego lektura trzymała mnie do końca w
napięciu. Mogę oczywiście ponarzekać, że zakończenie pozostawiło mi
spory niedosyt, a rozwiązanie głównej zagadki (przeszłość rodziny
Casher) wydaje się tak niedorzeczne, jak baza Talibów w Klewkach.
Mimo
średniego finału z czystym sumieniem mogę polecić "Panikę" w zasadzie
każdemu. To porcja świetnej rozrywki, która potrafi wciągnąć na jakieś 4
godziny, bo tyle wystarczy aby odbyć przejażdżkę tym niezwykle emocjonującym rollercoasterem. Wydawnictwo Albatros
jak zawsze stanęło na wysokości zadania jeśli chodzi o jakość wydania.
Polecam!
Ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz